Wywiad z Ambasadorem Republiki Białoruś w Rzeczypospolitej Polskiej Uładzimirem Czuszewem
14.04.2021 г.13 kwietnia 2021 r. na portalu „NaWschodzie.eu”, który specjalizuje się na naświetleniu sytuacji w Europie Wschodniej, został opublikowany wywiad z Ambasadorem Republiki Białoruś w Polsce Uładzimirem Czuszewem na temat relacji gospodarczych między Białorusią a Polską.
Czy komuś się to podoba, czy nie, Białoruś idzie własną drogą – wywiad z ambasadorem Białorusi w Polsce
Bartosz Tesławski 13 kwietnia 2021
Rozmowa z Uładzimirem Czuszewem, ambasadorem Białorusi w Polsce. O gospodarczych stosunkach białorusko-polskich i o białoruskiej drodze. O tym jak powinny układać się relacje Mińska i Warszawy, jak wygląda wymiana handlowa między tymi państwami, a także o ulubionych białoruskich markach Polaków, wyjazdach pracowników IT i białoruskiej szczepionce.
Bartosz Tesławski: Zakładamy na początku, że nie rozmawiamy o polityce. Zostawiamy w tle obecne problemy relacji polsko-białoruskich i skupiamy się na nie mniej problematycznych tematach gospodarczych. Na początek chciałbym zapytać, po roku pandemii i dyplomatycznego schłodzenia relacji na linii Mińsk – Warszawa, w jakim stanie są Pana zdaniem nasze stosunki gospodarcze?
Uładzimir Czuszew: Na tle kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa, który spadł na cały świat nasze handlowo-ekonomiczne stosunki okazały się w pełni stabilne. Poziom światowego obrotu towarowego w 2020 roku zmniejszył się o 9,8%, a obrót między Białorusią i Polską tylko o około 5%. Jego wolumen w ubiegłym roku, według białoruskiej statystyki, wyniósł prawie 2,5 mld. USD, przy czym nasza wymiana handlowa była praktycznie równa w imporcie i eksporcie, co znaczy, że współpraca jest korzystna dla obydwu stron.
W ubiegłym roku znacznie wzrosła liczba przedsiębiorstw z polskim kapitałem zarejestrowanych w Białorusi. Obecnie jest ich już 466, a w 2019 było ich 345. Oczywiście, mamy niezrealizowany potencjał do rozszerzenia współpracy – bez względu na to, jak nie wyświechtana byłaby ta fraza.
Mam na myśli zarówno współpracę dwustronną, jak i wspólne działania na rzecz wykorzystania potencjału tranzytowego. Przede wszystkim na odcinku Wschód-Zachód, ale także Północ-Południe. W tym celu konieczne jest utworzenie nowej i odnowienie istniejącej infrastruktury.
Podam tylko kilka przykładów. Pierwszy, od kilku lat i niestety bezskutecznie pracujemy nad wznowieniem ruchu na przejeździe kolejowym Wysokolitowsk – Czeremcha. A tym sposobem można by choć trochę odciążyć węzeł Brześć – Małaszewicze. Mam nadzieję, że odpowiednia decyzja zostanie podjęta przez stronę polską.
Przykład drugi, współpraca w branży elektroenergetycznej jest bardzo obiecująca. Uważam, że zarówno polskie gospodarstwa domowe, jak i przedsiębiorstwa mogłyby odnieść z takiej współpracy całkiem wymierne korzyści finansowe. Jednak jedna z linii elektroenergetycznych łączących nasze kraje została już zdemontowana, a możliwość praktycznego wykorzystania drugiej jest zablokowana.
Droga do rozwiązania tych kwestii wiedzie ścieżką ścisłego dialogu, spotkań w ramach międzypaństwowych mechanizmów koordynacyjnych, które stworzyliśmy w niemal wszystkich obszarach związanych z gospodarką.
BT: W tym roku MSZ przyznał dyplomatom “plany” eksportowe. Ambasada w Warszawie ma wspomóc białoruski biznes i pozwolić mu zwiększyć eksport do Polski o 2% w porównaniu z zeszłym rokiem. Czy uważa Pan ten plan za możliwy do zrealizowania?
UC: Naturalnie jesteśmy zorientowani na wzrost rok do roku. Planowanie gospodarcze oczywiście nie jest w 100% nauką ścisłą. Ale opierając się na kwartalnej dynamice ubiegłego roku i tegorocznych wynikach, uważam, że osiągnięcie wzrostu eksportu – i handlu w ogóle – jest możliwe, jeśli nie wpłyną na to różne dodatkowe czynniki.
Przy okazji: w okresie styczeń-luty br. nasz eksport do Polski wzrósł o 46,2% w porównaniu z analogicznym okresem roku 2020. Proszę również zwrócić uwagę, że podstawa dla porównania jest „docovidowa”.
Białoruś to kraj o gospodarce zorientowanej na eksport, więc uważam za naturalne, że białoruscy dyplomaci są aktywnie zaangażowani w proces jego promocji.
Białoruskie produkty w polskich sklepach
BT: Czy wiadomo Panu coś o nowych białoruskich firmach, które chciałyby zaistnieć na polskim rynku? W ostatnim czasie jacyś producenci zgłaszali się do Ambasady z prośbą o pomoc w wejściu na polski rynek?
UC: Dla kontekstu chciałbym zaznaczyć, że obecnie w Polsce działa kilkanaście firm, reprezentujących największe białoruskie przedsiębiorstwa. Zapraszamy do współpracy wszystkich zainteresowanych zakupem białoruskich produktów naftowych, materiałów budowlanych, samochodów ciężarowych, autobusów, maszyn rolniczych, nawozów, produktów chemicznych, petrochemicznych i drzewnych.
Przedstawicielstwa pracują w polskim systemie prawnym, dają możliwość nawiązania współpracy bez wyjazdów za granicę i bez trudności językowych. Lista znajduje się na stronie internetowej Ambasady.
Odpowiadając wprost na pańskie pytanie, powiem, że w ciągu ostatniego roku do liczby tych firm dołączyły otwarte w Polsce Białoruska Kompania Cementowa i Biełkommunmasz (producent trolejbusów i tramwajów z Mińska – red.).
BT: Czy orientuje się Pan, jakie jest podejście Polaków do białoruskich produktów FMCG? Czy ich eksport się zwiększa? Powszechnie wiadomo, że Polacy kupują z Białorusi duże ilości produktów ropopochodnych, ale co z żywnością?
Najbardziej znane „ze słuchu” są produkty firm „Santa Bremor” (produkty rybne i owoce morza – red.) i „Conte” (producent rajstop) to wizytówki naszego przemysłu w swoich branżach. Odbywają się dostawy żywych ryb i szerokiej gamy produktów rolnych. Przykładowo w ciągu zaledwie 2 miesięcy tego roku do Polski dostarczono ponad 2 tysiące ton ogórków, prawie tysiąc ton oleju rzepakowego.
Coraz więcej białoruskich wyrobów alkoholowych, trunków, w szczególności białoruskiego kwasu chlebowego, prezentowanych jest w Polsce. Wszystko to jest sprzedawane w popularnych dużych polskich sieciach handlowych. A czasami te towary są produkowane w Białorusi przez firmy z polskim kapitałem, co widać po ich etykietach.
BT: Jak to wygląda w drugą stronę? Czy polscy przedsiębiorcy w ostatnim czasie próbują eksportować swoje produkty do Białorusi? Zgłaszali się do Was z prośbą o pomoc?
Zadaniem każdego producenta jest sprzedaż, w tym eksport. A tym bardziej do sąsiednich państw. To powszechna praktyka. Polscy przedsiębiorcy nie wykluczają Białorusi ze swoich planów eksportowych, co widać ze statystyk. W ubiegłym roku polski eksport do Białorusi wyniósł ponad 1,2 mld USD.
Powszechną praktyką jest również to, że misje zagraniczne każdego państwa zajmują się przede wszystkim promocją swojego eksportu.
Jak sobie radzi białoruska gospodarka?
BT: Nie jest tajemnicą, że białoruski sektor IT jest prawdziwą perłą gospodarki. Równocześnie ze względu na swoją mobilność wielu przedstawicieli firm z tego sektora jeszcze pod koniec zeszłego roku rozważało relokację. Wśród kierunków wyjazdu powszechnym stała się Polska, która zorganizowała nawet program Poland.Business Harbour. Czy białoruski sektor IT faktycznie traci ludzi i obroty?
UC: Na razie nie widzę odpływu informatyków i ogólnie firm z Białorusi do Polski czy innych krajów. Potwierdzają to wskaźniki ekonomiczne. Eksport rezydentów Białoruskiego Parku Wysokich Technologii (HTP – red.) w 2020 roku wyniósł rekordowe 2,735 mld dolarów.
Jednocześnie głównymi odbiorcami produktów i usług IT rezydentów HTP są Stany Zjednoczone i kraje UE – do nich dociera około 90% całego eksportu. W ciągu ostatniego roku w HTP powstało ponad 10 tys. nowych miejsc pracy, dzięki czemu w Parku pracuje prawie 70 tys. specjalistów.
Nawet pomimo głośnych zmian związanych z przejściowym wzrostem stawek podatku dochodowego dla pracowników firm zarejestrowanych w HTP, warunki pracy specjalistów IT i firm w Białorusi pozostają stymulujące i atrakcyjne.
Białoruska branża IT rozwija się dynamicznie, a państwo zapewnia jej regulację prawną zgodnie z wymogami czasów, tak aby ramy prawne nie pozostawały w tyle za rozwojem technologicznym i integracją IT we wszystkich sferach życia. Podstawowym podejściem jest odpowiedzialne promowanie innowacji technologicznych.
BT: Reuters wpisał niedawno Białoruś do grupy słabszych gospodarek, którym grozi niewypłacalność. Krajowi ekonomiści uspokajali, że sytuacja nie jest tak zła. Czy rzeczywiście Białoruś nie musi się obawiać?
UC: Oczywiście są problematyczne punkty – ale są też sposoby na ich naprawienie, opracowane i wdrożone przez nasz rząd.
Z kolei szacunki Reutera są opinią tej agencji, opartą o jej skale i metody. A skoro mówimy o ratingach, nie mogę nie wspomnieć, że są inne indeksy, w których Białoruś zajmuje godne miejsce.
Przykładowo według wskaźnika rozwoju społecznego zajmujemy 53. miejsce na świecie na 189 państw i zaliczamy się do grupy krajów o bardzo wysokim poziomie rozwoju społecznego według klasyfikacji ONZ.
Zajmujemy 72. miejsce w Światowym Rankingu Innowacji (Global Innovation Index – red.) oraz 39. miejsce w przypadku poszczególnych wskaźników cząstkowych, takich jak „kapitał ludzki i badania” i wyższych. To samo dotyczy rankingu Doing Business 2020. Pod koniec ubiegłego roku Białoruś zajęła 49. miejsce. Jednocześnie znacznie wyprzedzamy naszych sąsiadów w kategoriach rejestracji podmiotów i otwierania firm (14 miejsce).
BT: W lutym 2021 inflacja w Białorusi, według oficjalnych danych, osiągnęła poziom nienotowany od 5 ostatnich lat. Towary na półkach drożeją. Czy wiadomo Panu coś o planach na poprawę tej sytuacji?
UC: Ceny rosną wszędzie, na całym świecie. Gdzie obecnie towary tanieją? W tych warunkach w Białorusi, dbając o naszych ludzi, postanowiono powrócić do praktyki państwowej regulacji cen na określone rodzaje towarów.
Celem tych działań nie jest wprowadzenie gospodarki planowej, tym bardziej że, jak rozumiem, są one tymczasowe, ale zapewnienie, że w warunkach zewnętrznych wstrząsów państwo pełni rolę uczciwego arbitra i zapewnia, że szybko można znaleźć sprawiedliwą równowagę między interesami biznesu i konsumentów.
Piętno pandemii koronawirusa
BT: Porozmawiajmy o temacie pandemii. Jakie piętno koronawirus odcisnął na białoruskiej gospodarce? Jak duże koszty pochłonęła walka z nim?
UC: Zacznijmy od tego, że w czasie pandemii Białoruś przyjęła nie najpopularniejsze na świecie, liberalne podejście do wprowadzenia kwarantanny. Nie zatrzymaliśmy przedsiębiorstw, daliśmy możliwość dalszej pracy dla biznesu. Działaliśmy w sposób ukierunkowany, opiekując się ludźmi, dając im możliwość pracy, ale jednocześnie starając się zapewnić maksymalną pomoc medyczną każdemu, kto jej potrzebuje.
Według ostatnich dostępnych porównawczych danych WHO Białoruś miała jedną z najwyższych liczb łóżek szpitalnych na świecie – 108,3 na 10 tys. mieszkańców. Średnia dla regionu europejskiego to dla porównania – 55,3. Daje nam to możliwość leczenia szpitalnego – i izolowania – tych, którzy w innych krajach mogą pozostawać jedynie w izolacji w domu.
W rezultacie znaleźliśmy się wśród krajów, które musiały wykorzystać relatywnie mniej środków budżetowych na pomoc dla swoich gospodarek. Białoruś wydała zaledwie 1,4% swojego PKB. Dla porównania: USA – 19,2%, średnia UE – 10,6%, Rosja – 6,5%.
Korzystając z okazji, chciałbym jeszcze raz podziękować Polsce, która na początku pandemii skupiła się na nieodpłatnej pomocy swoim wschodnim sąsiadom. Białoruś stała się jej największym beneficjentem. W kwietniu i czerwcu 2020 roku wysłano do naszego kraju 2 konwoje środków medycznych i leków. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni.
Chciałbym również zaznaczyć, że rozważana jest obecnie możliwość zorganizowania białorusko-polskiej konferencji, na której lekarze obu krajów wymienią się doświadczeniami zdobytymi podczas pandemii w zwalczaniu COVID-19 i przeciwdziałaniu jego rozprzestrzeniania się.
BT: Prezydent Łukaszenka zapowiedział, że Białorusini są na dobrej drodze do stworzenia własnej szczepionki na COVID-19. Czy wiadomo Panu coś o tym kiedy taki preparat byłby gotowy? Czy bylibyście gotowi sprzedawać go za granicę?
Zgodnie z zadaniem postawionym przez Prezydenta Białorusi w przyszłym roku powinniśmy otrzymać własną szczepionkę. Prace nad nią trwają nieprzerwanie. Jesienią powinna pojawić się pierwsza próbka, do końca roku zostanie wypuszczona partia pilotażowa, a w przyszłym roku planowane jest rozpoczęcie produkcji przemysłowej.
Już teraz powstają dodatkowe moce produkcyjne szczepionek, w tej chwili – w oparciu o rosyjską technologię. Oczywiście nie wykluczam, że na te produkty znajdzie się ostatecznie zapotrzebowanie nie tylko w Białorusi.
Plany na przyszłość
BT: W ramach Wszechbiałoruskiego Zjadu Ludowego omawiano szeroko strategię rozwoju socjalno-ekonomicznego państwa. Białoruś ma pozostać krajem z gospodarką “zorientowaną społecznie”, a wzrosnąć ma udział gospodarki cyfrowej. Celem ogólnym jest wzrost PKB o ponad 20%. Czy to realne?
UC: Bez wyznaczenia sobie ambitnych celów nie można osiągnąć przełomowych rezultatów. Na VI Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniu Ludowym, w którym nawiasem mówiąc, wziął udział przedstawiciel Polski wraz z innymi gośćmi z zagranicy, przyjęto program rozwoju społeczno-gospodarczego kraju na lata 2021-2025.
Głównym celem na najbliższe pięć lat jest zapewnienie stabilności społecznej i zwiększenie dobrobytu obywateli poprzez jakościowy wzrost gospodarczy, budowanie kapitału społecznego, tworzenie komfortowych warunków życia, pracy i samorealizacji.
Kluczowe priorytety to szczęśliwa rodzina, silne regiony, kraj intelektualny, państwo partnerskie. Wszyscy, łącznie z dyplomatami, będziemy nad tym ciężko pracować.
BT: Panie Ambasadorze, wchodzimy w kolejny rok relacji polsko-białoruskich. Czasy nie są najspokojniejsze, a wiadomo, że gospodarka lubi ciszę. Czy mimo wszystko patrząc w przyszłość polsko-białoruskich relacji gospodarczych jest Pan optymistą?
UC: Jestem optymistą, ale muszę pozostać realistą. Zadaniem dyplomatów jest wspieranie rozwoju stosunków dwustronnych. Białoruś i Polska są sąsiadami i powinny traktować się z szacunkiem.
Nie mogę nie zauważyć, że w 1992 r. nasze kraje podpisały Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, zgodnie z art. 1, którego zobowiązaliśmy się nie ingerować wzajemnie w swoje wewnętrzne sprawy.
W toku kontaktów ze stroną polską planowaliśmy na 2021 rok, oczywiście biorąc pod uwagę pandemię, posiedzenie Wspólnej Komisji ds. Współpracy Gospodarczej (w Białorusi), Komisji ds. Współpracy Transgranicznej oraz kolejne Forum „Dobrosąsiedztwo” (w Polsce), a także kolejne forum miast partnerskich.
Białoruś zaproponowała Polsce podpisanie szeregu nowych traktatów w ramach rozwoju ram prawnych dotyczących aktualnych zagadnień. Weźmy na przykład traktat o funkcjonowaniu granicy państwowej między Białorusią a Polską, który w tym roku obchodził 60-lecie istnienia. Został podpisany przez rządy PRL i ZSRR i, jak sam pan rozumie, wymaga aktualizacji.
My z kolei jesteśmy gotowi do rozwijania stosunków dwustronnych opartych na zasadach równości i wzajemnego szacunku. Czy komuś się to podoba, czy nie, Białoruś idzie własną drogą. Można z nami współpracować i czerpać z tego korzyści gospodarcze, zapewniając jednocześnie międzynarodową stabilność polityczną w centrum Europy, albo przegapić te szanse.